Zakończyły się jubileuszowe, X Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Żeglarzy
i Alpinistów. Zwieńczeniem imprezy było tradycyjnie wręczenie Kolosów –
nagród za wybitne dokonania roku 2007.
Uroczystość, w wypełnionej po brzegi sali kina „Silver Screen”, poprowadził
Leszek Cichy, pierwszy zdobywca Mount Everestu zimą. Nagrody wręczali wybitni
polscy podróżnicy, wśród nich laureaci Kolosów z poprzednich lat.
Ceremonię poprzedził koncert na ogromnych bębnach – „Pierwotne brzmienia”, w
wykonaniu Roberta Usewicza. Miarowe dudnienia wprowadziły publiczność w
niezwykły nastrój, a tuż po 18.00 emocje na sali sięgnęły zenitu. Prowadzona
przez Leszka Cichego gala, w co najmniej kilku aspektach w niczym nie odbiegała
od uroczystości wręczenia Oskarów.
Najbardziej prestiżową statuetką, Super Kolosem za całokształt wybitnych
osiągnięć, nagrodzony został kpt. Krzysztof Baranowski – wielki żeglarz,
który dwukrotnie samotnie opłynął jachtem kulę ziemską. Dziękując za nagrodę,
szczególnie życzliwe słowa skierował do Wojciecha Jacobsona, świetnie znanego
wszystkim gościom i uczestnikom Kolosów, zawsze uśmiechniętego skorego do pomocy
i dzielenia się swoimi doświadczeniami. Po uroczystości kpt. Krzysztof
Baranowski przypomniał, szczególnie młodszym, widzom swoje dokonania i żeglarską
drogę w ponadgodzinnej prezentacji pt. „Na ocean przez drzwi kuchenne”.
Oprócz nagród w głównych i dobrze znanych kategoriach (pełna lista nagrodzonych
i wyróżnionych, wraz z uzasadnieniami, poniżej), jednym z najważniejszych
wydarzeń wieczoru było wręczenie specjalnych podziękowań i nagrody od prezydenta
Gdyni, Wojciecha Szczurka, dla Janusza Janowskiego, organizatora i siły
sprawczej Kolosów.
Relacja wideo z ceremonii wręczenia statuetek
za dokonania 2007 roku w kategoriach: Podróże, Żeglarstwo, Alpinizm
Zdjęcia i montaż: Sławek Cebula
Trzeci, ostatni dzień imprezy, nie ograniczył się rzecz jasna do wręczania
nagród, błysków fleszy i podsumowań. Wcześniej, przez blisko 8 godzin, swoje
dokonania prezentowali miłośnicy gór, wspinaczki i eksploracji jaskiń. Sobota
była bowiem na Kolosach Dniem Gór. Nie trzeba dodawać, że prelegenci od rana
występowali przy pełnych salach.
Zaczęli harcerze z 7. Gdańskiej Integracyjnej Drużyny Harcerskiej KEJA, którzy
uczestniczyli w wyprawie „Nie ma rzeczy niemożliwych – Korona Gór Polski”. W
trakcie realizacji tego przedsięwzięcia na najwyższe szczyty wszystkich pasm
górskich w Polsce wspięli się i weszli razem ludzie pełnosprawni i
niepełnosprawni. Wspólnie pracowali i nawzajem się wspierali, udowadniając, że
rzeczywiście nie ma rzeczy niemożliwych.
Grotołazów reprezentowali speleolodzy z Żagania i Wrocławia. Pierwsi
eksplorowali systemy w Alpach Salzburskich, drudzy na wyprawę w poszukiwaniu
atrakcyjnych kanałów i kominów wybrali się w Kaukaz.
Oprócz nich Jan Kwiatoń, kierownik wyprawy Tilicho Lake, której uczestnicy
ustanowili światowy rekord nurkowania głębinowego powyżej granicy biosfery,
schodząc pod powierzchnię na 30 m. Marek Klonowski, nagrodzony na Kolosach
przed dwoma laty Nagrodą Publiczności, przypomniał o sobie filmem „W drodze na
Mount Logan ‘07”.
Rodzeństwo Grzesioków pokazało, jak się zdobywa „własną” górę, a Łukasz Depta, w
imieniu swoim i swoich kolegów, Wojciecha Kozuba i Andrzeja Głuszka, uczestników
wyprawy w dziewicze szczyty Karakorum (Honboro Group i Shigar Mountains)
opowiedział o wspinaczce we wspaniałym stylu i wyprawie, której celem nie było
poszukiwanie splendoru (jak się okazało splendor sam ich znalazł – Kapituła
nagrodziła młodych skromnych alpinistów Kolosem), ale autentyczne mierzenie się
z górami.
Szymon Kostka zabrał wszystkich w podróż na Spitsbergen, a Adam Pustelnik
ponownie w Karakorum. Wreszcie Eliza Kubarska i David Kaszlikowski, którzy
wspinali się, wytyczając nowe drogi na najwyższym klifie morskim świata,
położonym w Grenlandii.
A na zakończenie pokaz zdjęć gościa specjalnego jubileuszowych Spotkań, Marka
Kalmusa, podróżnika, geologa, alpinisty, filozofa i żeglarza, a ostatnio głównie
znakomitego badacza kultury i sztuki tybetańskiej, o których, w nadzwyczaj
interesujący sposób, opowiedział podczas swojej prelekcji, wzbudzając ogromne
zainteresowanie widowni zwłaszcza postacią „buddyjskiego Leonarda da Vinci”.
Niestety, trzeci dzień Kolosów był zarazem ostatnim. Czas ucieka. Co zrobić?